Sexy koncept nie taki segzi

OHHHH AHHHH EHHHH...

Nie. To nie ja. To tylko fragment piosenki Aoora - Body Party. Niestety.

I właśnie o tym chciałam dzisiaj porozmawiać. Nie odbierajcie tego jako atak z mojej strony, a tym bardziej nie mam zamiaru wprowadzać jakiegoś zamieszania rodu Korean Communications Standards Commission (które dzielnie broni "praw wzroku" młodych Koreańczyków). Chcę tylko przywlec tutaj moje zdanie na temat tego, czego nie popieram w kpopie. Kiedy do niego wchodziłam, "zaatakował" mnie bardzo niewinny świat. Był czymś zupełnie innym od amerykańskiego popu, który pchał się do Polski drzwiami i oknami. Nie dawno dostrzegłam pewną rzecz, baaaaaardzo różniącą się od mojego poglądu na temat kpopu jeszcze jakiś czas temu. 

SEXY. OH YEAH. 

Nie mam nic przeciwko roznegliżowanym paniom. Naprawdę. Niech se będą. Ani mnie nie atakują, ani nie muszę na nie patrzeć jeśli nie chcę, nawet nie muszę się przyznawać do tego, że kilka dni temu jarałam się ich  wcześniejszą słodką piosenką. Boli mnie natomiast to, że agencje - na siłę - starają się przebić ze swoimi pociechami w taki, a nie inny sposób. Ile jeszcze zespołów ma dostać łapkę "promujących się ciałem", aby ta głupia moda się skończyła? Szalę goryczy przelał występ Stella (Stellar, jak kto woli) z Marionette.

Sama piosenka nie jest zła. Zdążyłam ją polubić - nie jakoś mocno, ale jednak. Dodatkowo wydaję mi się, ciut mniej skąpy taniec o wiele lepiej by przy niej wypadł. Po drugie... AGENCJO TOWARZYSKA  jeśli brakuje ci budżetu na ubrania dla dziewczyn, mogę przeprowadzić zbiórkę al'a WOŚP. Może wtedy będziecie w stanie zakupić całe rajstopki, a nie grzebać po śmietnikach. Amen. 

Żeby nie wystąpić tutaj jak jakaś pani z kościoła, powinnam sprostować kilka rzeczy. Ludzkie ciało jest przepiękne. Tylko trzeba być dojrzałym mentalnie, aby pokazać je w dobry sposób. Inaczej wyskakuje nam to, co widzicie powyżej. Dobrym przykładem jest Gain. Wzbudziła u niektórych wiele kontrowersji piosenką Bloom. Ja uważam, że to jest właśnie ten rodzaj sexy konceptu, który powinien być tuż przed granicą dobrego smaku. Nawet mocniejsze sceny są pokazane nienagannie. Bo co złego jest w kobiecie dojrzałej, która rozkwita jak kwiat? (ah, co za określenie, brawo Isek, brawo) Z drugiej strony Gain swoje lata ma i jej to przystaje. 

Panowie również nie są święci. Oj nie. Im wybacza się ciut więcej, jednak nawet oni przekraczają cienką linię. Nie ma osoby, która nie pozna brzucha papcia Raina. On jest wszędzie. Kaloryferek, nie papcio Rain. To jest dodatek do własnego brzuszka (sorry staruszku, sam sobie zapracowałeś na taką opinię i jej nie zmienię, nawet jeśli na ostatni comeback założyłeś koszulkę, nope xD)

To na tyle. Nie martwcie się. Czasami nawet najwięksi rozrywacze własnych koszulek na scenie, potrafią się opamiętać. I powstają wtedy niezłe kwiatki. 

Żeby zaspokoić również czynnie fapiącą część moich widzów (bo i takie niespodzianki chodzą po tym dziwnym świecie) zapraszam do mv poniżej. Cóż. Ja nie skorzystam, to chociaż wy...