21 kwietnia 2014

To be or not to be, that is the ques­tion

Wesołego Jajka! 



Muszę przyznać, że mam masę pomysłów na nowe posty, kilka nawet zaczęłam pisać. Możecie być pewni, że jeśli w końcu przysiądę do tego porządnie, pojawi się tu masa ciekawych rzeczy (tak sobie gdybam~). Dzisiaj chcę przejść do czego lekkiego i przyjemnego. Zostawiłam notkę na fanpage, apropo zadawania pytań. A w odwecie dostałam ich kilkanaście. Niektóre brzmiały dość... niecenzuralnie i chyba nawet nie mogę ich zaliczyć do pytań o.o' Mniejsza. Dziękuję kilku osobom, które poświęciły mi te kilka minut, postukały w klawiaturę oraz kliknęły Enter. Alleluja i do przodu! : 3


Czego nie lubisz w ludziach?

(zaczyna się super...)

Pytanie powinno brzmieć "co lubisz w ludziach?", wtedy poszłoby to znacznie szybciej. Nie toleruję u ludzi zawiści. Nie rozumiem jak można chcieć krzywdy drugiej osoby, tym bardziej jeśli nie przyniosłaby nam żadnych korzyści. To takie polaczkowate "ja mam źle, to ty musisz mieć jeszcze gorzej, a co!" Drugą rzeczą, która odrzuca mnie jest obrabianie dup. Nie chcę nazwać tego inaczej. Nie ma słów, które wyrażą moje obrzydzenie, kiedy słyszę fałszywe informację lub plotki na temat jakiejś osoby. Rozumiem, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie o takiej osobie jak ja. Problem zaczyna się w momencie, kiedy "ja" staję się tematem numer jeden. Tym sposobem byłam w stanie dowiedzieć się o sobie wielu ciekawych rzeczy, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Łącznie z tym, że jestem w ciąży. Kaboom, to nie dziecko, to tłuszcz, sorry :3 Obawiam się, że nasze społeczeństwo dąży do tego, aby wciskać swe nosy pod kołdrę drugiego obywatela. Zobaczycie, niedługo to będzie normą. 
Staram się nie oceniać po pozorach nikogo. Pewnie w każdym z nas siedzi jakiś troll, jednak nie każdemu udaje się go ogarnąć i wychodzą takie kwiatki, jakie nieraz spotykam na swej drodze. Ludzie, więcej szacunku dla samych siebie, bo pokazujecie momentami jakimi jesteście chamami. Troszku kultury niektórym nie zaszkodzi. 

Czemu konkretnie jest poświęcony Twój blog?

Azji. Korei. Japonii. Uznałam, że nie mogę wyznaczać sobie jasnych celów. Blog jest moją odskocznią od życia codziennego. Uwielbiam dzielić się swoim zdaniem, rozmawiać z ludźmi, a pisanie postów jest jednym z takich sposobów na to. Zdziwiło mnie ile osób jest w stanie pokonać lenistwo i poruszyć ze mną tematy zawarte na tym blogu. Zawsze miło jest otrzymać wiadomość, na którą można spokojnie odpowiedzieć, pociągnąć rozmowę; czasami przeradza się to w wielogodzinną wymianę zdań. Dziękuję każdemu, kto napisał do mnie, miło było was poznać! ^^ Drugą sprawą jest to, że przez Koreański Ryż chciałabym pomóc wejść nowym osobom w świat kpopu.

Jaka jest Twoja ulubiona książka?

Z tym będzie kłopot, ponieważ z każdą przeczytaną  książką, tytuł "najlepszej" się zmienia. A że ostatnio ilość tytułów, jakie pochłonęłam jest znacząca, jest jeszcze trudniej x''D Obecnie wciągnęłam się w kolejny numer Haruki Murakamiego "Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa". Tak, wiem. Sam tytuł już wieje nudą. Mimo wszystko, pochłonęłam już około 50 stron i muszę przyznać, że ww. pisarz jest mistrzem samym w sobie. Jest to już trzeci jego wypust, który trafił w moje łapki. Na szczęście po raz trzeci się nie zawiodłam ;) Z każdą stroną zdawałam sobie sprawę, jak w każdy bohaterze siedzi cząstka mnie. Naprawdę jestem ciekawa jak się skończy. Napomknę tylko, że zaczyna się od rozmyślań o samobójstwie. Emo? Nie sądzę. Historia człowieka, który mimowolnie szuka odpowiedzi na męczące go pytania. Każdy z nas jest takim Tsukuru... Może uda mi się zrobić recenzje książki, w momencie kiedy ją przeczytam. Czas pokaże. 

Czy ty się dobrze czujesz?

Zajebiście :3 Pewnie siedzi we mnie jakiś homar czy rak. Ale na razie są zbyt leniwi, aby działać ^^

Jak zaczęła się twoja przygoda z k-popem i Azją?

Przepraszam, to blog traktujący o kpopie, nie mogłam uniknąć tego i podobnych pytań. Powinnam zacząć od tego, że swoją przygodę z Azją rozpoczęłam od anime Pokemon (do dziś ta pasja przejawia się w postaci gier, przeszłam już chyba każdą, która wyszła, oprócz serii X/Y). Jako mały gówniarz siadałam przed telewizorem i śledziłam podróże Asha, Misty i Brocka, później dołączył Tracey i tak dalej, i tak dalej. Byłam jedną z ważniejszych osób na forum pokemon, brałam udział w PBF, pisałam opowiadania oraz rysowałam swoje zmyślone stworki. Gdzieś nawet jeszcze na dysku zostały, z tego co pamiętam.
O ile anime zeszło na psy przez zmianę grupy docelowej widzów, gry nadal trzymają poziom. Ba! Z każdą serią są jeszcze lepsze i nie wydaję mi się, abym zakończyła przygodę z Pkmn.  Dalej poszłam w kierunku wielu mang oraz muzyki. Do tej pory nie wiem co widziałam w J-popie, jednak J-rock nadal gości na moich playlistach. Początkowo odpychał mnie wszechobecny przepych, a makijaż na twarzach piosenkarzy wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Sądzę, że byłam wtedy w identycznym momencie, co polskie społeczeństwo dzisiaj - nie dopuszczałam do głowy czegoś tak dziwnego i sprzecznego z moją ojczystą kulturą. Potrzebowałam czasu, aby do tego przywyknąć. Polecam taki zabieg, człowiek inaczej patrzy na świat, jest bardziej otwarty na nowe rzeczy, a 'uprzedzenia' praktycznie znikają z prywatnego słownika.
Po kilku latach słuchania mocniejszych dźwięków, natrafiłam na zupełnie inny świat. Tadah! Tak pod koniec 2007 roku zaczęłam na dobre interesować się kpopem : 3

Niech ktoś mi kupi takiego prawdziwego Charizarda ;;

Co takiego sprawiło, że zaczęłaś interesować się k-popem?

Kolory. To rzuciło mi się w oczy, kiedy zaczęłam wchodzić do tego świata. Była to sfera tak bardzo różna od tej, w której mieszkałam. Jako, że ilość osób, które chciały spędzić ze mną czas w tamtym momencie, mogłam policzyć na... zerowej ilości rąk x''D, poświęciłam czas na zagłębienie się w temat. I tak sobie jakoś żyję. Jedyną różnicą jest to, że zyskałam masę znajomych, nie nolife'uje cały dzień. Kpop jest tylko dodatkiem do mojego życia, nadaje mu barw i radości :3 Bez niego pewnie nadal bym siedziała bez znajomych, a na bank byłabym bardziej zamkniętą osobą. Sankyuu Koreo!

Czy wiążesz jakieś plany na przyszłość związane ze Wschodem?

Boże, nie. A tak na serio: zawsze bawiły mnie osoby, które po wkroczeniu w kulturę azjatycką, zapragnęły zamieszkać w Japonii, Korei lub Chinach. To nic złego mieć marzenia. Niestety to, co widzi europejski widz, różni się od rzeczywistości. Mniej lub więcej. Osobiście chyba wyrosłam z tego pomysłu, a przynajmniej nie widzę się tam jako normalnego krajana. Trzymam kciuki za osoby, który świadomie podejmują ryzyko i lecą osiedlić się w Azji. Ja pozostanę na etapie zwiedzania. Marzę aby spędzić kilka miesięcy na podróżowaniu, próbowaniu wielu lokalnych potraw, rozmowie z rodowitymi koreańczykami, a nawet poznaniu języka w stopniu zaawansowanym. Wszystko to jest jednak na etapie "tymczasowego zamieszkania". Nic na stałe. Pomimo wad Polski, nie wyobrażam sobie życia poza nią. 

Kiedy przyjdziesz posunąć Czanjola?

DOBRA. JA WIEM, JAK TO BRZMI. SERIO. Ale chodzi tutaj tylko o grę w Chińczyka  Koreańczyka i pionki w kształcie Chanyeola... Naprawdę... O.O''''

Twoja ulubiona piosenka to...


Poza tym: Black Pearl (EXO-K), BTD (Infinite), Dang Dang Dang (Supreme Team)

I pytanie, które wprawiło mnie w lekkie WTF:

Czy możesz pokazać swoje kapcie?


Proszę bardzo :3 

2 komentarze:

  1. Super odpowiedzi, takie długie i tak mądrze je piszesz.
    aga-aguniaa.blogspot.com obserwacje? komentarze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się żeby wszystko miało ręce i nogi. Dziękuję, a na bloga zerknę na pewno.

      Usuń