18 lipca 2014

O pewnej dramie, jaka miała miejsce w moim życiorysie...


Dawno, dawno temu... Skądże. Nigdy ten post nie miał przypominać historii. I nawet teraz ją nie będzie. Co za dramat odegrał się w moim życiu? Niezupełnie szkodliwy, a do smutku mu daleko. Nazwijmy to efektem motyla. Jeśli kiedyś nie otworzyłabym swojej pierwszej mangi, nie poznałabym Japonii w nienamacalnym tego słowa znaczeniu. Jeśli nie poznałabym Japonii, nie poznałabym Jrocka. Jeśli nie poznałabym Jrocka, nie poznałabym Kpopu. Jeśli nie poznałabym Kpopu nie poznałabym Dram. Jeśli nie poznałabym Dram, nie poznałabym Smosh. Jeśli... OH GOD, STAPH! > < Cofnijmy się ciutkę O, tak. Dokładnie do momentu słowa Drama. D-R-A-M-A. Co to jest? Może na początku sięgnijmy do cioci Wikipedii:


TV Drama (jap. テレビドラマ terebi dorama?, dramat telewizyjny), nazywane także w skrócie dorama (jap. ドラマ dorama?) – aktorskie seriale odcinkowe japońskiej telewizji nadawane dziennie. Wszystkie główne stacje telewizyjne w Japonii produkują różne seriale z gatunku m.in. romans, komedia, kryminał, horror i wiele innych. Na specjalne okazje mogą być tworzone jedno- lub dwuodcinkowe dramy dotyczące konkretnego tematu, takie jak drama wyprodukowana w 2007 roku na 60-letnią rocznicę zakończenia II wojny światowej.


No może ten termin nie jest w stu procentach dobrze wyjaśniony. Pod hasłem Drama mam bardziej na myśli produkcje filmowe, serialowe z zakresu całej Azji, pomijając raczej Indie, włączając w to Koreę, Tajwan, Chiny, Tajlandię i tym podobnym. W swoim arsenale mam kilkadziesiąt tytułów obejrzanych, z lepszym czy gorszym odczuciem, ale zawsze to jakieś doświadczenie. Kilka pozycji odrzuciłam na samym starcie. Każdy z nas ma osobisty, indywidualny gust. I to tylko od niego zależało, co mój mózg przyjmował, a co negował po pierwszej minucie. Dramy mają swój specyficzny charakter. Wiele z nich jest napisana według jednego, nieodnawialnego schematu. Ma to w sobie swego rodzaju znak rozpoznawalny. Albo ktoś to pokocha, albo znienawidzi i każdą z produkcji azjatyckich wkopie do jednego wora, a następnie z nienawiścią spali. Co ja chciałabym wam przekazać? Otóż, poniżej znajdziecie kilkanaście zasad, jakimi kierują się dramy. Takie 10 przykazań dramowych, które powinien znać chyba każdy widz, który ma kilka tytułów za sobą. Miłej lektury!




1. Deszcz potrafi zabić
To raczej jedna z zasad, która wpycha się niemiłosiernie do każdej dramy. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Późna jesień, niewielka mżawka, lekki wiaterek. Przystojny pan stoi i czeka na swoją wybrankę losu. Moknie przy tym okropnie, czyli jakoś na czubku głowy i ramionach. Na tym kończy się zmoczenie wodą. Ale ja nie o tym. W końcu piękna Azjatka przychodzi. Jak to bywa w tego typu serialach (boże, to zaczyna brzmieć jak porno o.o), idą zwiedzać jakiś budynek, wypijają kawę, herbatę, cokolwiek. Niespodziewanie zatrzaskują się w windzie (też częsty przypadek), oczywiście nikt inny nie został w budynku i są zmuszeni przenocować noc w niewielkim pomieszczeniu. Pan nagle dostaje gorączki i stanu przedzawałowego, cierpi katusze, chce już pisać testament. A niech cię, głupi deszczu!

Brawa dla tego, kto odczytał ironie w tym gifie~

2. Brak kobiet w ciąży
Jeśli jakikolwiek fan dram spotkał się z zaprzeczeniem tej tezy - z miłą chęcią przyznam się do błędu. Nieszczególnie wiem od jakich czynników Azjatki po prostu rodzą dzieci, minutę po tym, jak dowiadują się o ciąży. Pomijając fakt, że niespodziewanie mamy piękny przerywnik z napisami "8 miesięcy później". Gratulację i szczerze zazdroszczę. Bo która z nas nie chciałaby pstryknąć palcem i  po chwili mieć dziecko przed sobą bez zbędnego bólu kręgosłupa (nie, nie tego moralnego, chociaż osoby z mojego osiedla... a nie, powstrzymajmy się od zbędnego komentarza), nudności i tym podobnym?

Pofapałabym, ale nie gustuję w Azjatkach
 3. Trójkąty/Czworokąty miłosne
WSZĘDZIE. I nie mam tu na myśli spraw łóżkowych, chociaż kto ich tam wiem. Wiedzie ci się dobrze wraz z ukochanym? A taki chujek! Nagle pojawia się zaginiona narzeczona/kot/pies/świnka morska/meteorek twojego partnera i miesza lepiej niż Rosja na Ukrainie. Przygotuj się na ciężką walkę o odbicie twego księcia...

No i się zaczęło...
4. Stadko pustych ludzi, kochających wszystkich, nawet kurz na twojej półce
Nie ubliżając nikomu. Zdradził cię przyjaciel? Pociachał cię, jak świeżo upolowanego jelenia? Cham, nie? Ej, czekaj... Gdzie ty- hallo, czemu ty chcesz go przytulić? HEJ, masz dziurę w koszuli! A, siła przyjaźni. No tak, dobra. Zwróć się, jak krew, która ścieka ci po ręce, będzie na wykończeniu :) Postaram ci zatamować dziurę w ramieniu, tak przy okazji. A teraz opowiem wam bajkę o dwóch przyjaciołach. Jeden nazywał się Yuu, drugi Jou. Bardzo się lubili. Tak powstało Yuujou* ^^ Czyż to nie jest urocze?! *^* Nie.



5. Wiecznie piękni bohaterowie
Pamiętaj. Jeśli masz 50 lat to i tak jesteś wypucowanym nastolatkiem... No chociaż pod względem wyglądu. Nie, żebym  narzekała czy coś. Aish, nie tylko ja kocham tą zasadę. BO KTO NIE LUBI FAJNYCH CHŁOPCÓW?! ;;



6. Sprzedawczynie mówią, że jesteśmy piękną parą
Akurat jest to dosyć kochane i miłe dla oka. Zasada jest taka, że gdy idziesz z kimś kogo kochasz, świat jest przeciwko wam i nawet nie marzcie o tym, że ktoś westchnie na wasz widok. No chyba, że dres za rogiem. A nie, to nie ten kraj o.o W momencie spaceru z największym wrogiem (phi, i tak na końcu będziecie razem, phi), każda istota żywa wyraża głośno swoje zauroczenie waszym widokiem. Przykre, ale prawdziwe.



7. Brak osobnych pokoi w hotelach
Rzeczywistość boli i jestem na sto procent pewna, że dwie, nielubiące się osoby, trafią do jednego pokoju. A, bo nie ma innych. A, bo w drugim wysiadł prąd. A, myszy postanowiły wspólnie kopulować w jedynym wolnym pokoju. Do wyboru, do koloru. W efekcie będziecie musieli się dzielić kocykiem, a w ostateczności dołączą do was jeszcze inni. Bo, jak mieć przesrane to po całości.



8. Wszędzie możesz znaleźć przyjaciela...



9. ...ale najpierw musicie się pobić, serio, to wzmacnia więzi


Szczególne pozdrowienia dla dram japońskich, bądź z motywem szkolnym
10. Im jesteś brzydsza i twoje życie ssie, tym większe są szanse, że spotkasz księcia z bajki
Cóż... Dwie rzeczy już spełniłam. WIĘC SIĘ PYTAM GDZIE JEST MÓJ KSIĄŻĘ?!
A tak całkiem poważnie. Wraz z tą zasadą idą dwie kolejne. Obowiązkiem każdego brzydkiego kaczątka lub może bardziej - obowiązkiem każdej szanującej się głównej postaci jest znienawidzenie 'księcia'. Aczkolwiek i tak możecie być pewni, że najwięksi wrogowie do siebie dotrą i jeszcze będziecie marzyć o pięknym, realnym paringu tych postaci. To prawie potwierdza zasadę ósmą oraz dziewiątą. Tyle, że w delikatniejszej wersji.  Drugą regułą jest to, że następuje moment, w którym role się odwracają. Wtedy mamy obrażonego księcia oraz kaczątko, które wszystkimi swoimi ruchami stara się wyprowadzić z równowagi męską część paringu (i pewnie skrócić mu życie przez zszargane nerwy).

Nie wiem co tutaj robi ten gif, ale jest epicki i musiałam go gdzieś wrzucić ^^'

To chyba na tyle. Dziękuję za dotarcie aż tutaj. W planach mam dodanie kolejnej części zasad, ponieważ jest ich tak dużo, że aż proszą się o opisanie ^^ Miłej nocy i pamiętajcie o wypiciu ciepłego mleka przed snem! Dzięki kilu osobom, które poświęciły mi parę minut i przypomniały mi o następnych dramowych regułach ;D Yane!


*Yuujou - jap. przyjaźń







3 komentarze:

  1. Masz genialne spostrzeżenia. Co do ciąży, właśnie wychodzi "nowa" drama ( jest to koreańska wersja tajwańskiego hitu z przed lat) Fated to love you. Akcja koncentruje się na ciężarnej Joung Na Ra i oczywiście na przystojnym i zabawnym Lee Gun (Jang Hyuk). Polecam. Dzięki za gifa z Oppą Rain ;)
    Orkadrahi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale główna bohaterka i tak nie chodzi z dużym brzuchem^^ (na szczęście jej siostra już tak, ale to wciąż jest ewenement w dramach :D)

      Usuń
  2. 33 yrs old Engineer I Malissa Croote, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Nömadak TX and Tai chi. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Mercedes-Benz W196. zobacz strone

    OdpowiedzUsuń